Kolejna kontrola i pierwsza w życiu fota w windzie. Krążyłam między drugim a czwartym piętrem hihi
Wyniki eleganckie:
krwinki białe - 3,53
krwinki czerwone - 3,03
hemoglobina - 9,7
płytki krwi - 247
Wirus się wyniósł. Valcyt go zniszczył. Niestety wirus ma tendencję do powrotów, ile ich może być nie wiadomo i do jakiego okresu może występować też nie wiadomo. Eh... nie ma rady, trzeba to przetrwać.
Powiem Wam, że za każdym razem, jak się pojawiam w KTS to jest dwóch potencjalnych dawców, którzy przechodzą badania odnośnie oddania komórek macierzystych bądź szpiku. To mnie bardzo cieszy. Rozmawiałam dziś z dwoma kobitkami - dawcami, miło było usłyszeć, że to dla nich zwyczajna sprawa móc pomóc. Już sobie wyobraziłam nawet spotkanie z moją siostrą genetyczną. Radość nie z tej ziemi, jeśli będę mogła podziękować osobie, która uratowała mi życie!
<3